Władysław Henryk Piotrowski
 
Piotrowscy ze Strachociny w Ziemii Sanockiej

 

2. Lata powojenne – „Exodus”

Omówienie czasów |  Wołacze-Piotrowscy |  Berbecie-Piotrowscy
Siury-Piotrowscy |  Piotrowscy „Spod Stawiska” |  "Gorliccy" Piotrowscy
Giyry-Piotrowscy |  Piotrowscy „Z Kowalówki” |  Kondy-Piotrowscy
Piotrowscy „Zza Potoczka” |  Piotrowscy „spod Mogiły” |  Błaszczychy-Piotrowscy
Frynie-Piotrowscy |  „Błażejowscy”-Piotrowscy |  „Jajasie”-Piotrowscy
„Kozłowscy”-Piotrowscy |  „Szumy”-Piotrowscy | 

      Wołacze-Piotrowscy
      Potomkowie Walentego

      Pokolenie wnuków (a raczej wnuczek) Walentego, podobnie jak w poprzednich okresach, zdecydowanie wyprzedziło przedstawiony powyżej przedział czasu. Jednak dla jasności genealogicznej zostało omówione w tym rozdziale. Mimo wszystko, na ten okres przypada duża część ich życia. Walenty nie doczekał się męskiego potomka w pokoleniu wnuków. Jego najstarszy syn Michał zmarł jako kawaler, a dwaj młodsi synowie, Ludwik i Jan, pozostawili tylko córki, obydwie jedynaczki, Ludwik - Katarzynę, Jan - Zofię.

      Katarzyna (ur. 7.04.1908r.), jedyna córka Ludwika Wołacza-Piotrowskiego i dziedziczka jego gospodarstwa i domu, wyszła za mąż za Władysława Piotrowskiego „Kozłowskiego”. Sylwetkę Władysława i jego małżeństwo z Katarzyną przedstawiono przy omawianiu rodziny Piotrowskich „Kozłowskich” w rozdziale III Rozkwit rodu. 5. Trudne lata.

      Córka Jana, Zofia (ur. 5.03.1911r.) wcześnie wyszła za mąż. Jej mężem został rodak strachocki Jan Winnicki (ur. 8.11.1903r.), syn Józefa Winnickiego i Magdaleny Romerowicz. Ród Winnickich, z którego pochodził mąż Zofii, przedstawiano wielokrotnie wcześniej, przy okazji innych małżeństw Piotrowskich z Winnickimi m.in. przy omawianiu małżeństwa Franciszka Frynia-Piotrowskiego z Anną Winnicką.Anna była młodszą siostrą pradziadka Jana, Józefa Winnickiego seniora. Winniccy byli jeden z najznakomitszych rodów strachockich. Ojcem Jana był Józef Winnicki (ur. 1.02.1869r.), syn Jakuba i Marianny Zielonka. Rodowód Józefa przedstawiono poniżej.

      Matka Jana, Magdalena, pochodziła także ze znanego strachockiego rodu, Romerowiczów. Ród Romerowiczów też przedstawiano wielokrotnie wcześniej przy okazji innych małżeństw, m.in. przy okazji małżeństwa Floriana Giyra-Piotrowskiego z Marianną Romerowicz, starszą siostrą Magdaleny. Ich ojcem był Maciej Romerowicz. Romerowicze nie mieli szczęścia u strachockich księży, jeżeli chodzi o zapisywanie ich nazwiska. Przy wpisach do parafialnej „Księgi Metrykalnej” przekręcano je na różne sposoby, raz byli Remerowiczami, to znowu Rumerowiczami, albo Rymarowiczami. Przez cały czas, oczywiście, chodzi o tę samą rodzinę, Romerowiczów. Rodowód ojca Magdaleny, Macieja Romerowicza, wyglądał następująco:

      Matką Magdaleny była Kunegunda Woźniak. Rodowód Kunegundy przedstawiono poniżej.

      Po ślubie Jan i Zofia Winniccy zamieszkali w domu rodzinnym Zofii. Jan w młodości uczył się zawodu kowala u swojego szwagra, męża siostry Cecylii, w Postołowie k/Leska. Przed ślubem podjął nawet próbę założenia kuźni na działce Winnickich, w dole wsi. Tak więc łatwo znalazł się w nowej sytuacji, zlikwidował swoją kuźnię u Winnickich, przeniósł ją na działkę Piotrowskich wznowił działalność kowalską. Kuźnię prowadził bez przerwy do końca życia. Z biegiem czasu doczekał się we wsi stałego przydomka „Kowal”, tak też określano całą rodzinę. Po kilku latach Winniccy na działce rodzinnej Zofii zbudowali nowy dom. Dużą pomoc finansową przy budowie domu świadczyła matka Cecylia, która całą swoją rentę po mężu przeznaczała na budowę domu. Może dlatego dom był wzorowany na domu najbliższej koleżanki i sąsiadki, Pauliny Błaszczychy-Piotrowskiej, wdowy po Janie Piotrowskim. Był to budynek drewniany, położony w środkowej części działki, tuż przy granicy z działką Błaszczychów-Piotrowskich, skierowany frontem na wschód. Nowością był dach, kryty czerwoną dachówką w miejsce tradycyjnej strzechy. Pod jednym dachem znajdowała się część mieszkalna i inwentarska. Część mieszkalną stanowiły dwa pomieszczenia, duża kuchnia z piecem chlebowym i trzonem kuchennym, oraz mały pokój sypialny („alkierz”) z łóżkami do spania. Do pomieszczeń mieszkalnych (bezpośrednio do kuchni) z zewnątrz wchodziło się z małej sieni, z której inne drzwi prowadziły na wprost do małej spiżarni („komory”), na prawo do stajni, w której obok konia trzymano także krowy, owce, świnie, kury i gęsi. Do stajni prowadziły bezpośrednio z zewnątrz drugie drzwi, przeznaczone dla zwierząt. Na zewnątrz części inwentarskiej, bezpośrednio przy niej, znajdował się ogrodzony plac na obornik. Do części mieszkalnej od góry przylegał ogrodzony ogród, z biegiem czasu pełen kwiatów, krzewów i drzew owocowych, m.in. doskonała grusza, rodząca wspaniałe gruszki-klapsy („gdule”, jak je nazywano w Strachocinie).
      Budowa domu była dużym wysiłkiem finansowym dla Winnickich. Pochłaniała wszystkie pieniądze zarabiane przez Jana w kuźni i rentę Cecylii. Powodowało to, że życie codzienne rodziny było bardzo skromne, oszczędzano praktycznie na wszystkich wydatkach, nie tylko na żywności. Trzeba dodać, że zarobki Jana w kuźni nie były duże, większość klientów była biedna, zdecydowanie biedniejsza od kowala. Niektórzy nie płacili gotówką tylko datkami w naturze, albo odróbką przy pracy na roli. Gospodarstwo Winnickich nie było duże, jego obszar wynosił niecałe 3 ha. W gospodarstwie, które formalnie obejmowało 1/8 średniowiecznego łana (tzw. „półćwiartek”), tkwiły, jak wyspy, kawałki gruntu należące do kuzynki Zofii, Marianny z Lisowskich Dąbrowskiej i jej męża Wojciecha Dąbrowskiego, pomniejszające własność Winnickich. Jan w spadku po ojcu otrzymał niewielki kawałek ziemi na rodzinnych posiadłościach Winnickich. Podstawą utrzymania rodziny nie mogło więc być gospodarstwo, była nią praca Jana w kuźni.
      Zofia i Jan Winniccy doczekali się 5 dzieci; Anieli Marianny (ur. 6.12.1930r.), Elżbiety (ur. 20.09.1938r.), Tadeusza (ur. 6.04.1938r.), Antoniego (ur. 24.05.1943r.) i Natalii (ur. 8.01.1950r.).

      Najstarsza córka Zofii, Aniela, wyszła za mąż w Strachocinie za Władysława Kucharskiego „z Górki” (ur. 29.12.1919r.) i pozostała w rodzinnej wsi. Władysław jest synem Jana Kucharskiego i Zofii z Wójtowiczów. Ród Kucharskich przedstawiono już wcześniej przy innych okazjach. Młodsza siostra Jana, Bronisława, wyszła za mąż za Stanisława Błaszczychę-Piotrowskiego. Przy omawianiu tego małżeństwa przedstawiono bliżej rodzinę Władysława, męża Anieli. Aniela i Władysław doczekali się dwójki dzieci, Aliny (ur. 1948r.) i Andrzeja (ur. 1950r.). Obydwoje zabrali się z wielką powojenną falą emigracyjną i opuścili Strachocinę. Alina ukończyła AGH w Krakowie, wyszła za mąż za Aleksandra Szumierza (ur. 1944r. w Kańczudze k/Przeworska, absolwent prawa na UJ) i zamieszkała w Krakowie. Szumierzowie mają dwójkę dzieci, Katarzynę (ur. 10.01.1975r.) i Bartłomieja (ur. 29.03.1978r.). Katarzyna i Bartek ukończyli studia, mieszkają w Krakowie. Syn Anieli, Andrzej ukończył Politechnikę Krakowską (Wydział Budownictwa Lądowego), ożenił się (żona Alicja) i osiadł z rodziną (ma dwie córki, Wiolettę, ur. 1985r., i Eugenię, ur. 1988r.) w nieodległym Krośnie.
      Kolejne dzieci Zofii wzięły udział w wielkim powojennym exodusie Strachoczan i opuściły swoją rodzinną wieś. Elżbieta ukończyła Liceum Pedagogiczne w Sanoku, została nauczycielką i została rzucona „nakazem pracy” w północno-wschodni koniec Polski, w okolice Sokółki w woj. podlaskim. Tam wyszła za mąż za Zenona Sańko z Sokółki i zamieszkała na stałe z rodziną w Sokółce. Zenon pochodził z bogatej rodziny, ojciec w latach 30-tych był właścicielem hotelu, restauracji i szpitala w Sokółce, matka pochodziła z dość bogatej rodziny szlacheckiej spod Grodna. Elżbieta ma trójkę dzieci, Dorotę, Mariana i Janusza. Dorota wyszła za mąż (mąż jest dyrektorem w Telekomunikacji), ma trójkę dzieci, córka Marta ukończyła Uniwersytet Kopernika w Toruniu, pracuje tam na Wydziale Informatyki, syn Mariusz ukończył Politechnikę Warszawską (wydział Budownictwa Lądowego i Geofizyki), pracuje w firmie poszukiwań geologicznych, młodszy syn Maciej jest cukiernikiem.
      Synowie Zofii, Tadeusz i Antoni, wyemigrowali na Śląsk i związali się z górnictwem węglowym.
Tadeusz ukończył studia na Uniwersytecie Śląskim (Wydział Chemii) i Politechnice Śląskiej (Wydział Górniczy), jest magistrem chemii i mgr inżynierem mechanizacji i automatyzacji górnictwa, ożenił się z rodowitą Ślązaczką, Urszulą Schaal, zrobił udaną karierę zawodową (był przez ponad 20 lat dyrektorem w kopali węgla kamiennego „Bolesław Śmiały” w Łaziskach). Udzielał się także na innych polach, przez 20 lat był prezesem klubu „Polonia” w Łaziskach Górnych, przez 3 kadencje był radnym Miejskiej Rady Narodowej. Mieszka w Łaziskach, w swoim domu, ma córkę Sabinę (ur. 13.04.1970r.), absolwentkę Wydziału Geologii na UŚ w Katowicach i Wydziału Ochrony Środowiska AGH w Krakowie. Sabina wyszła za mąz za Tomasza Mrowca (ur. 13.06.1970r., informatyk po Politechnice Śląskiej), ma córkę Olgę (ur. 2003r.).
      Antoni przez wiele lat pracował w górnictwie, ożenił się ze Ślązaczką, Stefanią Szczyrbowską, doczekał się dwójki dzieci, Lucyny i Piotra. Lucyna wyszła za mąż za Piotra Słomianego, ma dwu synów, Tomasza i Aleksandra. Antoni odszedł na emeryturę dość wcześnie, ze stanowiska sztygara, mieszka z rodziną na Śląsku.
      Najmłodsza Natalia pozostała w rodzinnym domu z rodzicami. Wyszła za mąż za Tadeusza Datę ze Starej Wsi koło Brzozowa, doczekała się córki Joanny. Przez całe życie gospodarzyła na ojcowiźnie (mąż pracował w Sanoku).
      Zofia z Piotrowskich Winnicka zmarła stosunkowo wcześnie, w wieku 67 lat (12.09.1978r.). Jan przeżył żonę o 9 lat, dożył słusznego wieku 84 lat, zmarł 30.12.1987r. Najmłodsza córka Zofii, Natalia zmarła dość wcześnie, w wieku zaledwie 51 lat, w roku 2001. Na dawnym dziedzictwie Piotrowskich pozostała jej córka Joanna Data.

      Wnukowie Wojciecha

      O losach wnuków Wojciecha Wołacza-Piotrowskiego wiemy bardzo mało Wszyscy prawdopodobnie wyemigrowali ze Strachociny. Przydomek „Wołacz” w drugiej połowie XX wieku kojarzony był już z innymi ludźmi zamieszkałymi na dawnej ziemi Wołaczów-Piotrowskich.

      Jedyna córka Michała Wołacza, Zofia (ur. 4.10.1908r.) wyszła za mąż za Franciszka Wronkowicza (syn Marcina Wronkowicza i Petroneli Brodzik) z sąsiedniej Bażanówki. Przez pewien czas młodzi Wronkowicze mieszkali w rodzinnym domu Zofii wraz z matką Katarzyną. Tutaj doczekali się syna Bogumiła (ur. 27.11.1932r.) i córki Janiny (ur. 14.04.1934r.). Po śmierci matki, Zofia z rodziną przeniosła się do Bażanówki, gdzie mieszkała do końca życia. Tam Wronkowicze doczekali się jeszcze 5 dzieci, Władysława (ur. 1938r.), Genowefy (ur. 1941r.), Stanisława (ur. 1943r.), Barbary (ur. 1948r.) i Jana (ur. 1949r.). Córka Zofii, Genowefa, wyszła za mąż za mieszkańca Strachociny, Zdzisława Mogilanego (syn Stanisława Mogilanego i Bronisławy Patronik) i zamieszkała w Strachocinie. O losach innych dzieci Zofii nie mamy żadnych informacji.

      O losach dzieci Władysława wiemy niewiele, wszyscy wyprowadzili się ze Strachociny w „świat”. Najstarszy syn, Kazimierz (ur. 21.11.1923r.), ożenił się w Ustrzykach ze Stanisławą Rudziak. Ślub odbył się 9.01.1954r. Na temat pochodzenia Stanisławy i dalszych losów Kazimierza nie mamy żadnych wiadomości. Młodsza siostra Kazimierza, Marianna (ur. 26.06.1925r.), wyszła za mąż za Władysława Wileniewicza. Nic nie wiadomo o pochodzeniu męża, miejscu zamieszkania i dalszych losów małżeństwa Marianny. O najmłodszych dzieciach Władysława, Eufrozynie Ludwice i Janie Mieczysławie, nie mamy żadnych wiadomości.

      Także niewiele wiemy o dzieciach Jana Wołacza-Piotrowskiego. Syn Leon zmarł jako niemowlę. Starsza córka, Stanisława Katarzyna (ur. 14.11.1922r.), wyszła za mąż za Stanisława Szala. Ślub odbył się 15.07.1945r. Jej młodsza siostra, Rozalia Tekla (ur. 26.03.1933r.), wyszła za mąż za Bronisława Brodzińskiego z Jaćmierza. Ślub odbył się 31.01.1953r. Zarówno o jednym jak i drugim mężu nie mamy żadnych bliższych informacji. Także o dalszych losach tych małżeństw nic nie wiadomo wśród strachockich Piotrowskich.

      Wnukowie Andrzeja

      Nic nie wiadomo o ewentualnych wnukach Andrzeja w Ameryce, dzieciach Piotra i Józefa. Dzieci Kazimierza, najmłodszego syna Andrzeja, córki Ewa i Joanna oraz syn Andrzej, mieszkają w Jeleniej Górze na Dolnym Śląsku, razem z ojcem. Najstarsza córka, Ewa, wyszła za mąż, ma dwójkę dzieci (synów), Fryderyka i Adama. Syn Kazimierza, Andrzej, pozostaje ciągle kawalerem, córka Joanna jest także niezamężna.

 
Do podrozdziału 'Exodus - omówienie czasów'
Do spisu treści
Do podrozdziału 'Exodus - Piotrowscy-Berbecie'

 
Do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny
Powrót do witryny Stowarzyszenia Piotrowskich ze Strachociny"